1. |
Kosmiczna osobliwość
03:40
|
|||
Tutaj baza centralna.
Mirek, ty słyszysz mnie?
Bo ja ciebie nie słyszę.
Polski lotnik-kosmonauta w dalekie gwiazdy wypływa
Wypędza z nas boga, honor, ojczyznę
Patrz na Polskę zagubioną na błękitnej planecie
Wydaje się, że wcale nie istnieje
Tutaj baza centralna.
Mirek, odezwij się!
Bo ja się poważnie martwię.
Tutaj komendant Hermaszewski.
Pozdrawiam z kosmosu wszystkie laski
Szczególnie Emilie, ja kocham cię
Lecz nie wiem czy mi się wrócić chce
|
||||
2. |
Śmierć
02:16
|
|||
Białe goździki na placu czerwonym
Wino gruzińskie z owoców zakazanych
Wszelka trawa zielona jest spalona
i płacz potworny kiedy wdowa młoda
Choć smutek mocny w oczach rolnika
Zatańczy jak zejdę gdy zagra muzyka
Gonię po silną bryzę, po zapach stoczniowca i marynarza
Jak mewa nadwiślańska z daleka, odpędza mnie bałtycka plaża
Ja leże, ja śpię, daleko od ciebie,
Na ostanie pożegnanie przyszła pora
Bez czarny kwitnie przy grobie
I wołają mnie już pola i jeziora
Polski proletariat, klasa robotnicza,
wypijmy razem póki nie wyjdę
Śpiewajcie wesoło przy blasku znicza
Au revoir, Aufwiedersehen, увидимся
Gonię po silną bryzę, po zapach stoczniowca i marynarza
Jak mewa nadwiślańska z daleka, odpędza mnie bałtycka plaża
A ja gonię po silną bryzę, z dal od ciebie i od was,
A ja gonię po silną bryzę, na odejście nadszedł czas.
|
||||
3. |
O chłopcu ze Słonecznego
04:02
|
|||
Między Świętojańską a Ulicą Śląską jest pewien Bar.
Tam robotnik po pracy dostanie śniadanie za mniej jak 100 Złote.
A ja właśnie tam poznałem chłopaka jak z bajki Tuwima.
Podsmażał kotlety, gotował ziemniaki, wiejskiego salcesona.
Poznałem chłopca tego, chłopca z baru mlecznego
sam - nie wiem
Poznałem chłopca tego, chłopca z baru mlecznego
tam - gdzie słonce i solniczki są.
Patrz ja ogonek ciągnie za barem, od trzech godzin czekają
Kolejka jest bardzo dobrym sygnałem, znaczy że sprzedawają.
A ja czekam na fajrant młodego, dziewiętnasta trzydzieści.
Pójdźmy wspólnie na lody Bambino, a później do niego!
Między Świętojańską a Ulicą Śląską jest pewien Bar.
Tam dziewczyna młoda pozna dziewczynę - a i chłopca ogarnie tam.
Patrz jak kompot leją w kubki LUBIANA – kupione w pedecie.
Właśnie tam ja spotkałem Mariana – najlepszego na świecie!
|
||||
4. |
Bo we mnie jest seks
02:50
|
|||
5. |
Ruda z Non-Stopu
03:12
|
|||
Jedna jest rodem z Bydgoszczy,
a druga rodem z Warszawy
Trzecia tutejsza Sopot grunwaldzka
Co je łączy? To dansing i noc
Lecz czwarta – JEDYNA – jak róża ognista
Trochę trzeźwa trochę przejrzysta
Chodź kocie, zapraszam na kawę,
Pokaż w Sopocie jak tańczą w Warszawę
Prowadź mnie jak Lodzia Krajewska
W oczach czarnych elektryczna iskra
Firany bujają żyrandol trzęsie
Wpadam prosto w twoje ręce
RUDA Z NON-STOPu, HEJ!
RUDA Z NON-STOPu, HEJ!
RUDA Z NON-STOPu, hej, mała, mała
A ja jak koń młody
Głupi, lecz silny i pełen swobody
Na parkiecie, w namiocie, na plaży wzdłuż mola
Naucz mnie tańczyć tu rock’n’rolla!
|
||||
6. |
P.Z.P.R.
02:29
|
|||
Budujemy bloki od tatr aż po hel
P.Z.P.R. - P.Z.P.R.
Kto ma pomysł i osiągnie cel?
P.Z.P.R. - P.Z.P.R.
dziś 20-a kartek na cukier [dla]
P.Z.P.R. – K.C.! P.Z.P.R.
Dla kogo pół litra Jägermeister?
P.Z.P.R. - P.Z.P.R.
POLSKA! ZJEDNOCZONA! PARTIA! ROBOTNICZA!
Oby Polska była zjednoczona a partia robotnicza!
Kto zbudował mosty i skwer?
P.Z.P.R. - P.Z.P.R.
Zygmunt Blask na hucie nowej
P.Z.P.R. - P.Z.P.R.
Na gierkówce do stolicy szybciej dzięki
P.Z.P.R. - P.Z.P.R.
W ZSRR to KPZR
P.Z.P.R. - P.Z.P.R.
|
||||
7. |
Zygmunt Blask
05:19
|
|||
Zyzio grał na gitarze prawdziwe piosenki o miłości – żywe, pełne młodości
Zespół trwał jak miłość do dziecko i będzie trwał jak przyjaźń radziecka
Mama płakała, jak Zyzio wychodził na ulice:
Czerwony makijaż, wysokie obcasy jak pałac nauki
Tato płakał, gdy Zygmunt wracał do Domu:
Stłuczona twarz, głębokie rysy i głośne ryki
I tak to właśnie wydarzyło się raz na ulicy pobito Zygmunt Blask
Ulica prawica nie rzeczpospolita na betonie rzucony Zygmunt Blask
Grali i w Opolu i tez w Kołobrzegu – a Zielonej Górze ostro było
Nie zawsze udało się zaśpiewać wszystkiego – a jak już przeszło, ekstra było
A jak Zyzio przesadził z malowaniem to go dorwali – oni w piątkę byli
Na Ulicy Zgoda zbrodnia się odbyła, przed restauracją, tam się pojawili
|
||||
8. |
Wara od Odry
02:57
|
|||
Wara od Odry
od Nysy wara
Od naszych granic precz
To ziemia nasza
Piastowska stara
Zachód to nasza rzecz
Nie papież nam wybrzeże dał
Nie Śląsk Biskupów był
Ziemie te polski żołnierz krwią zlał
Na niej praojciec żył
Nie zapomnijmy jak wróg nas męczył
Miliony ran i łez
W obronie prawdy i władzy ludowej
Stanie dziś minister serc
|
Jemek Jemowit Berlin, Germany
LEGENDA
ZYGMUNTA BLASK
out now!
Streaming and Download help
If you like Jemek Jemowit, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp